sobota, 21 kwietnia 2018

COME BACK?

Nie dawałam rady...
Chciałam wam opisać całe kolonie na których byłam, ale zawsze po takich magicznych wyjazdach mam tzw. "depresje pokolonijną", (oczywiście to nie była prawdziwa depresja). Czyli nawet po przyjeździe z danego miejsca cały czas żyję wspomnieniami, w tamtym świecie i nie umiem o nim zapomnieć. Sierpniowy wyjazd by jednym z moich najlepszych przeżyć. Cały czas go wspominam i bardzo za nim tęsknie, ale na szczęście szykuję się już następny.
Myślałam, że te wszystkie po obozowe smutki miną mi w jakiś tydzień, no, ale jak się domyślacie tak nie było. No bo już niby po woli wszystko było w porządku i się zbierałam, ale później, jak się okazało było całkowicie inaczej niż myślałam. Nie będę się tutaj zagłębiać w moje życie prywatne, bo czuję, że nie mogę, nie chce tego tu pisać i, że to już jest daleka przeszłość. W skrócie, pewna osoba bardzo mnie zraniła, a tak w sumie jakby się tak uprzeć to i dwie. Dużo łez i ogrom smutków. Gdyby nie dobrzy ludzie wokół mnie i jedna dziewczyna która również miała w tedy ciężki etap w życiu to nie poradziłabym sobie z tym tak jak wtedy. Te sytuacje nas okropnie nas do siebie zbliżyły i aktualnie jest jedną z najważniejszych osób w moim życiu. Zaprzyjaźniłyśmy się. Osoba która sprawiła mi najwięcej bólu, nieświadomie, jest moim przyjacielem. Tak, jest to chłopak. Czół, że jest coś nie tak i chciałby to zmienić. Okazał sporą skruchę i bardzo dobrze zrozumiał swoje błędy. Pamiętajcie, jeśli wiecie, że zawiniliście, a macie okazję się spotkać z daną osobą, to zróbcie to jak najszybciej. Znajdźcie w sobie tę odwagę, ponieważ dużo łatwiej jest napisać "przepraszam" w wiadomości prywatnej, niż przyjść, spotkać się i porozmawiać w cztery oczy. Poważna i spokojna rozmowa naprawdę może zdziałać cuda i naprawić wiele. Teraz jestem szczęśliwą osobą z małą grupką przyjaciół którym naprawdę ufam. Z nikim nie prowadzę wojny, nikt mi nie zachodzi za skórę i dostałam dobrą lekcję. Nie mam już problemów, a każda zła sytuacja do mojego jak i do waszego życia coś wniosła. A czy chciałam pisać posty i prowadzić bloga? Oczywiście, miałam już trzy sesje w zapasie w tym znad morza, ale mojej koleżance, opisanej wyżej, zniszczył się telefon, no, a niestety, zdjęć się nie dało już odzyskać. Mam cichą nadzieję, że jednak będę tu częściej zaglądać. Zapraszam na zdjęcia!


 Zapraszam na mój instagram klik #new oznacza nowy post,
Oraz zachęcam was żebyście wpadli na tego bloga KLIK dziewczyny mają naprawdę super przepisy!

In bottom of blog you translate to your own language and followe me on my blog!↓
Thank you!

2 komentarze:

Dziękuję za każdy komentarz- są one dla mnie ważne
Zawszę mogę odwdzięczyć się obserwacją!
Obserwację mnie motywują
Zawsze staram się zaglądnąć na bloga osoby komentującej i zostawić coś po sobie!
weryfikacja obrazkowa włączona